Poinformowała nas o nim pani Asia, która od wielu lat dokarmia koty wolno żyjące. Ten czarny kocur pojawiał się tam od kilku lat. W marcu 2018 r. zniknął na tydzień. Po powrocie okazało się, że ma urwaną łapkę, która dosłownie wisi na jednym włosku. Jak bardzo ten kot musiał cierpieć…

Pani Asia poprosiła nas o pomoc. Z trudem, ale w końcu udało się jej zamknąć dzikiego kocura w transporterze, a my od razu pojechaliśmy z nim do lecznicy, gdzie po wykonaniu podstawowych badań, natychmiast przystąpiono do przeprowadzenia zabiegu amputacji łapki. Okazało się, że kończyna jest już w zaawansowanym stanie rozkładu, tkanki kikuta zakażone, a widoczne na zewnątrz kości uschnięte 🙁 Kotek był już wychudzony i odwodniony. Przeprowadzono też testy FIV i FeLV, które na szczęście okazały się ujemne. Węgielek na razie nie został wykastrowany ze względu na jego osłabienie spowodowane zakażeniem organizmu.

Po zabiegu amputacji dostał antybiotyk, a na badaniach kontrolnych okazało się, że rana goi się znakomicie a Węgielek czuje się całkiem dobrze. Radzi sobie na trzech łapkach, umie bardzo szybko biegać, wskakiwać tam, gdzie chce. Coraz lepiej reaguje na człowieka, chociaż dalej na widok ludzi chowa się pod wanną. Jest naszym fundacyjnym kocim wujkiem- opiekuje się wszystkimi maluchami 🙂 Przed Węgielkiem jeszcze kastracja i kolejne badania kontrolne.

Jeśli zechcecie pomóc w ich opłaceniu i w utrzymaniu kocurka, poprosimy o grosik na konto:
Fundacja Psie Nadzieje: 95 1160 2202 0000 0002 4135 9635
BIC/S.W.I.F.T.: BIGBPLPWXXX
Z dopiskiem: Węgielek
Za każdą wpłatę serdecznie dziękujemy <3